Klamka zapadła. Sejm uchwalił zakaz handlu w niedzielę. Pierwsze ograniczenia odczujemy od marca.
Jeśli ktoś uważał pójście w niedzielę z rodziną do galerii handlowej za dobrą okazję do integracji z bliskimi, to musi się przyzwyczaić, że wkrótce już takiej możliwości mieć nie będzie. Od 1 marca tylko w dwie niedziele handlowe w miesiącu będą działać tego rodzaju wielkopowierzchniowe obiekty handlowe. Od 2019 r. będzie to już tylko jedna niedziela miesięcznie, a od 2020 r. – zostanie ich ledwie kilka w roku. Ustawę poparło 254 posłów. Teraz trafi do Senatu, potem do podpisu przez prezydenta.
Zamykania sklepów w niedziele domagała się „Solidarność”. Rozwiązanie to wedle pomysłodawców ma umożliwić pracownikom sklepów wielkopowierzchniowych spędzanie niedziel z rodzinami, a nie w pracy. Krytycy podnoszą tu jednak liczne argumenty. Bo skoro w niedzielę mają mieć wolne ekspedienci, to czemu nie np. barmani czy bileterzy w kinach? W końcu oni też mają rodziny, a ich praca akurat w niedzielę nie jest żywotnie potrzebna. W zamian sugerowano więc rozwiązania regulujące zasady pracy w niedzielę, które umożliwiłyby handel tego dnia, a przy okazji może też uregulowały i poprawiły sytuację innych pracowników wykonujących swe obowiązki właśnie tego dnia. Górę wzięła jednak polityka – i uchwalono ustawę która w pewien sposób faworyzuje tylko jedną grupę zawodową. Czy słusznie? Punkt widzenia może się tu różnić z kilku przynajmniej powodów.
Jak to wszystko zafunkcjonuje – zobaczymy od marca. Teoretycznie padały głosy o możliwości wycofania się z tego rozwiązania, gdyby społeczeństwo nie było z niego zadowolone. Niektórzy komentatorzy sugerują wręcz, że PiS wspierając ekspedientów utrudnił życie klientom – a przecież to klienci są grupą znacznie większą i gotową za takie przeszkody „podziękować” kartką wyborczą. Na dobrą sprawę trudno jednak wyrokować na ten temat zanim zakaz handlu w niedzielę zacznie obowiązywać.
Facebook
YouTube
RSS