PROBLEM. Ustawy ustawami, a niektórzy i tak wolą „po staremu”. Zamiast oddać śmieci podczas zbiórki, która dziś obejmuje wszystkich mieszkańców, lub zamiast odwieźć swoje odpady do punktu ich przyjmowania, niektórzy nadal wolą tradycyjnie: wywieźć je i porzucić komuś pod nosem
Takie przypadki zdarzają się, niestety, ciągle zbyt często. Ostatnio w Gruszewni. Ktoś porzucił kilka pękatych worków ze śmieciami na ulicy Górnej. Właścicielka posesji, przy której worki te wylądowały, zbulwersowana zdarzeniem zgłosiła sprawę policji. W mediach społecznościowych, gdzie ten incydent napiętnowano, pojawiła się sugestia, że być może uda się ustalić, kto te śmieci porzucił. Wówczas osobę, która tego dokonała, spotka przewidziana przepisami kara. Ale nie tylko to. Bo i na dobrą opinię wśród sąsiadów trudno będzie takiemu śmiecącemu pod cudzym płotem dłużej liczyć.
Potępiamy takie zachowania i liczymy, że winny się znajdzie – i zostanie ukarany. (jar)
Facebook
YouTube
RSS