NASZE INTERWENCJE. ZOZ w Kłobucku buduje podjazdy dla niepełnosprawnych przy kolejnych ośrodkach zdrowia. Niedawno oddano do użytku cztery nowe. Ale w Złochowicach podjazdu nadal nie ma. Już od lat. A są osoby, które go potrzebują. Jak rozwiązać ten problem?
Nasz artykuł o wybudowanych nowych podjazdach dla niepełnosprawnych skłonił naszego czytelnika ze Złochowic do tego, by upomnieć się o podobną konstrukcję koło tutejszego wiejskiego ośrodka.
Jak mam wejść?
– Pisaliście państwo o ośrodkach zdrowia, gdzie wybudowano podjazdy dla niepełnosprawnych. Czemu nie napiszecie o tych, które podjazdu nie mają? – pyta mieszkaniec Złochowic.
O braku podjazdu dla niepełnosprawnych przy ośrodku w Złochowicach pisaliśmy kilka lat temu. Od tamtej pory do dziś – żaden podjazd tu nie powstał. Mężczyzna, który zdecydował się do nas zadzwonić, jest osobą o ograniczonej sprawności ruchowej. Porusza się o kulach. Dla niego obecne wejście do ośrodka jest barierą praktycznie nie do pokonania.
– Tam jest kilkanaście schodów, które trzeba pokonać, żeby dojść do drzwi wejściowych. Jak więc ja, chodząc o kulach, mam tam wejść? Matka z dzieckiem w wózku też tam nie wjedzie. Zimą będzie musiała wziąć je na ręce i wnieść po tych schodach. A i to nie wszystko. Drzwi są zaraz przy tych schodach. Otwierają się na zewnątrz. Gdy się je uchyla, trzeba się odsunąć. Można wtedy spaść z tych schodów. I nie mówię tylko o sobie, bo myślę, że nawet w pełni sprawna osoba może tam przez przypadek stracić równowagę – podaje kolejne zastrzeżenia nasz rozmówca.
Czemu nie ma podjazdu?
Dzwonimy do ZOZ-u z pytaniami, czemu przez lata nie rozwiązano problemu braku podjazdu przy złochowickim ośrodku.
– Brak podjazdu ma tu bardziej zasadniczą przyczynę. Nie budowaliśmy go, bo od trzech lat ośrodek w Złochowicach w ogóle przewidziany był do zamknięcia. Budowa podjazdu przy ośrodku, który miał być zlikwidowany, nie miałaby sensu. Dlatego nie została przeprowadzona – mówi dyrektor ZOZ w Kłobucku Joanna Maruszczyk.
Wstrzymanie się z inwestowaniem w obiekt, który ma nie być wkrótce w ogóle użytkowany, można zrozumieć. Ale jest zasadnicze pytanie: czemu w ogóle zamykać ten ośrodek?
– Powody są dwa. Pierwszy to mała liczba pacjentów. To jeden z tych mniejszych ośrodków zdrowia w powiecie. Ich utrzymywanie przynosi straty. Ale ten ekonomiczny powód nie jest dla mnie najważniejszy. Bardziej podstawowy jest powód drugi. To brak lekarzy zainteresowanych pracą w tym ośrodku. Taka sytuacja utrzymywała się tu od dłuższego czasu niemal do teraz – mówi dyrektor ZOZ.
Brak lekarzy to problem ogólnie znany. Ośrodek bez lekarza w praktyce nie istnieje. W tych okolicznościach nie dziwi, że rozważano jego likwidację. I nie wydawano grubych pieniędzy na budowę podjazdu.
Nie tylko ekonomia
Dyrektor Maruszczyk podkreśla, że właśnie braki kadrowe są największym problemem. I to z nimi wiąże się zagrożenie dla istnienia takich małych placówek, jak ośrodek w Złochowicach. Bo gdyby kierować się tylko ekonomią, to kilka z nich już dawno byłoby zamkniętych.
– W audycie, który zlecono kilka lat temu, zalecano likwidację siedmiu ośrodków. Nie zrealizowałam tych zaleceń. Uważam, że w tym zakresie liczy się coś więcej niż tylko rachunek ekonomiczny. Pacjenci oczekują, że ośrodek będą mieć jak najbliżej miejsca zamieszkania. Nawet jeśli jest to ośrodek mały, z małą liczbą pacjentów – mówi szefowa ZOZ.
Finansowanie placówek zostało obecnie uzależnione od certyfikacji i spełniania szeregu wymogów. Gdy są one spełniane, dostaje się większe finansowanie. Wymogi są zarówno kadrowe, jak i techniczne. Podjazd dla niepełnosprawnych też jest wśród tych wymogów. Można więc powiedzieć, że opłaca się budować podjazdy przy ośrodkach zdrowia. Co jednak z tym, który jest w Złochowicach? Ma jakąś przyszłość?
Może winda?
Nasz czytelnik słyszał o tym, że budowa podjazdu w Złochowicach – z racji wysoko umieszczonych drzwi wejściowych – to spore koszty. I spotkał się z takim argumentem, że to jest powód odkładania inwestycji w Złochowicach. Ma jednak własny pomysł.
– Koło Częstochowy jest producent takich wind zewnętrznych. Są tańsze niż te windy zamknięte. A tym bardziej niż takie ogromne podjazdy. Może to jest rozwiązanie dla Złochowic? – podpowiada.
Przekazujemy te informacje dyrektor Maruszczyk.
– Znamy i taką możliwość. Takie urządzenia były też instalowane na naszym terenie. Problem z nimi jest taki, że są narażone stale na warunki atmosferyczne. Wymagają konserwowania, które nie jest też tanie. Potrafią popsuć się właśnie wtedy, gdy akurat są potrzebne – mówi dyrektor.
Oszczędność ma tu być więc złudna. Po latach winda wraz z serwisowaniem może wyjść w sumie nawet drożej niż podjazd. Do tego wymaga obsługi. Trzeba zadzwonić dzwonkiem, wezwać ją. Podjazd jest bardziej praktyczny, choć droższy.
– Z podjazdu skorzysta też matka z dzieckiem na wózku. Naprawdę uważam, że w każdym miejscu, gdzie jest taka winda, warto rozważyć wybudowanie zamiast niej po prostu stacjonarnego podjazdu – mówi szefowa ZOZ.
Co z ośrodkiem?
Co zatem z ośrodkiem w Złochowicach? Czy jego los jest przesądzony?
– Długo szukaliśmy lekarza, który chciałby tu pracować. W końcu się to udało. Teraz pracuje tam pani doktor, która przyjmuje trzy dni w tygodniu. I przez te trzy dni ośrodek jest dostępny dla pacjentów – słyszymy w odpowiedzi.
Ale jest coś jeszcze ważniejszego.
– Pani doktor miała być w Złochowicach tylko do końca roku, ale mam już deklarację, że jest zainteresowana dalszą pracą w tym miejscu. Być może podejmie ją tam też ktoś z lekarzy emerytów. Dziś jeszcze nie powiem tego na sto procent, ale możliwe, że ośrodka nie trzeba będzie likwidować. Zresztą o takiej likwidacji i tak musiałaby zdecydować rada powiatu – mówi dyrektor Maruszczyk.
Chcemy być dobrej myśli, dlatego przyjmujemy, że jednak placówka w Złochowcach będzie zabezpieczona kadrowo. I będzie działać nadal. Wobec tego musi wrócić inne pytanie: co z podjazdem dla niepełnosprawnych?
– Taki podjazd to koszt około 150 tys. zł. W Złochowicach mamy dwóch pacjentów, którzy muszą z niego korzystać. Nie dostaniemy tu dofinansowania ze środków unijnych, bo ono nie przysługuje, gdy w obiekcie prowadzona jest też działalność komercyjna. A tu jest też taki gabinet. Ale jeśli ośrodek będzie mógł działać nadal, jeśli będzie tu lekarz, to będziemy się starać o wybudowanie podjazdu także tutaj – zapowiada dyrektor.
O ile więc budowa podjazdu będzie tu miała sens, powinno to nastąpić najpóźniej w najbliższych latach. Co tymczasem mają robić pacjenci, którzy nie radzą sobie ze wspinaniem się po schodach?
Lekarz do pacjenta
– Pacjenci, którzy nie są w stanie dostać się do ośrodka, mają prawo skorzystać z wizyt domowych – mówi Joanna Maruszczyk.
Krótko mówiąc: o ile jest to dzień, w którym lekarz przyjmuje, nasz czytelnik ze Złochowic może po prostu zapisać się na wizytę, podczas której lekarz odwiedzi go w domu. Skoro nie ma możliwości wejść po schodach do ośrodka, jest to najbardziej dostępne rozwiązanie zastępcze. Jeśli natomiast potrzebuje konsultacji w innym dniu tygodnia, a ma możliwość skorzystania z pomocy i dojechania do Opatowa, może pójść na wizytę do ośrodka gminnego. Przynajmniej dopóki w Złochowicach dalsze istnienie ośrodka nie stanie się pewne. I dopóki nie wybudują tu podjazdu dla niepełnosprawnych.
Facebook
YouTube
RSS