PRACA. Przerwa na papierosa, fajrant czy wyjście na dymka – niezależnie od nazewnictwa dla palaczy to naturalne kilka minut przerwy w pracy. Wkrótce jednak nikotynowy czas relaksu może zostać ukrócony. W UE już zapadł ważny wyrok sądu w sprawie przerw na papierosa. W Polsce też są pomysły, by palaczy „uzdrowić” na siłę
Przerwy wynikające z wychodzenia przez pracowników na kawę lub papierosa nie mogą zostać zaliczone do czasu pracy – tak orzekł Sąd Karny i Administracyjny (Audiencia Nacional) w Madrycie, dodając, że przełożony może nakazać wtedy pracownikowi odpracować ten czas.
Proces dotyczył portugalskiej spółki paliwowej Galp, która została pozwana z inicjatywy załogi jej hiszpańskiego przedstawicielstwa. Sprawa została założona w grudniu 2019 roku ze względu na zapowiedzi zmian dotyczących wychodzenia z budynku firmy po wprowadzeniu kart magnetycznych.
Pozywający stwierdzili, że przerwa na papierosa, kawę czy nawet śniadanie to nieodłączny element dnia pracy i szef nie może odliczać tego czasu pracownikom lub nakazać im odpracować tych przerw. Sąd uznał, że karty magnetyczne nie miały na celu kontroli pracowników, a zwiększenie bezpieczeństwa w budynku firmy, chroniąc m.in. przed wejściem na teren Galp nieuprawnionych osób.
Zarazem jednak dodał, że Galp ma pełną swobodę w ustalaniu czasu, jaki pracownicy mogą spędzić na papierosie czy kawie i przerwy te, jeśli tak uzna pracodawca, będzie trzeba odpracować.
W Polsce podobny projekt pojawił się w 2018 roku. Zmiany w Kodeksie pracy miały wprowadzić zapis, który mówił, że pracownicy wychodzący na papierosa muszą ten czas odpracować i zostać dłużej w pracy. Na razie jednak zmiany nie zostały wprowadzone. (Źródło: (superbiz.se.pl)
Facebook
YouTube
RSS