KORONAWIRUS. Zapadła oczekiwana decyzja rządu. Dla ograniczenia ryzyka zakażeń koronowairusem zamknięto na dwa tygodnie placówki oświatowe. Już od czwartku działały w ograniczonym zakresie
To kolejny ruch – po m.in. zakazie organizacji imprez masowych. Na mocy decyzji władz państwowych na dwa tygodnie, licząc od nadchodzącego poniedziałku, zamknięto wszystkie placówki oświatowe, czyli zarówno szkoły, jak i przedszkola, żłobki, a także uczelnie wyższe. Już od czwartku placówki te nie prowadziły zajęć edukacyjnych. Tam, gdzie uczęszczają dzieci, organizowano jedynie opiekę nad nimi. Minister edukacji poinformował jednocześnie, że decyzja o zawieszeniu zajęć nie wpływa na terminarz roku szkolnego i egzaminów. Przynajmniej w tym momencie.
Decyzja dotycząca placówek oświatowych zapadła, gdy liczba zarażeń koronawirusem w kraju osiągnęła 25. Kluczowe jest ograniczanie sytuacji, w których wirus może się rozprzestrzeniać w skupiskach ludzkich. Takim miejscem stałego kontaktu wielu osób są też szkoły, placówki oświatowe. Rodzice już wcześniej wyrażali obawy w związku z posyłaniem swych pociech na lekcje. W końcu głośno było o przypadkach kwarantanny w placówkach, z których korzysta młodzież, i o przypadkach, gdy obawy wzmagały informacje o powrocie dzieci np. z wycieczek do krajów, gdzie odnotowano już setki czy tysiące zakażeń koronawirusem. Przyrost chorych, jak mówił w środę premier Mateusz Morawiecki, jest gwałtowny i sytuacja ta wymaga decyzji o ograniczeniu sytuacji, w których ludzie spotykają się w większych skupiskach. Celem jest tu zapobieżenie rozwojowi epidemii i uczynienie tego na wcześniejszym nawet etapie niż w tych krajach, gdzie problem już dziś jest znacznie większy niż w Polsce. W dalszej kolejności oczekiwać należy zamykania także wszelkich innych placówek, w których dochodzi do kontaktów między ludźmi i istnieje ryzyko niekontrolowanego przenoszenia się wirusa pomiędzy nimi. W sytuacji, w której się znajdujemy, lepiej przesadzić z ostrożnością, niż coś zaniedbać.
Facebook
YouTube
RSS