NASZE INTERWENCJE. To już nie pojedyncze porzucone odpady, ale coś, co momentami przypomina dzikie wysypisko. Tuż przy drodze krajowej, blisko reprezentacyjnej restauracji, praktycznie w środku powiatu. Kto za to odpowiada?
– Nie wiem, czy państwo widzieli, jak wygląda ten stary parking przy drodze krajowej między Opatowem a Waleńczowem. Tam, gdzie obok zaraz jest ta duża restauracja – mówi nasz czytelnik. – Tam są całe zwały śmieci. I najgorsze, że pozwala się, żeby one tam zalegały – oskarża.
Nasz rozmówca pochodzi z gminy Opatów i regularnie tu zagląda, choć mieszka teraz nieco dalej. Stan zaniedbania tego starego parkingu mocno go bulwersuje. Gdy wdajemy się w dyskusję co do dokładnego miejsca, w którym jego zdaniem z tymi śmieciami jest najgorzej – czy to w pasie drogowym, czy w lesie, bo to decyduje, kto ma problem rozwiązać – nasz czytelnik podaje nam, że dziś wie już dokładnie, kto za ten teren odpowiada.
– Choć parking jest przy drodze krajowej i przy lesie, to ten teren, gdzie za wiatą jest tak naśmiecone, należy do gminy. I to gmina nie dba o to, żeby te śmieci się tam nie gromadziły – ocenia mężczyzna.
Okazuje się, że rzeczywiście część gruntów, w tym przylegający kawałek lasu, gdzie tak dużo śmieci, należy tu właśnie do gminy Opatów. Dla wójta, jak się okazuje, problem nie jest żadnym zaskoczeniem.
– Walczymy z tym śmieceniem tam od dawna. Regularnie zbieramy i wywozimy śmieci z okolicy parkingu przynajmniej raz w tygodniu, a i tak cały czas ktoś tam porzuca kolejne. Zdarza się, że jedno sprzątanie w tygodniu nie wystarczy – mówi Bogdan Sośniak.
Oczywiście to ciągłe angażowanie ludzi w sprzątanie po kimś na parkingu jest obciążeniem dla gminy. Nasz czytelnik dziwił się w rozmowie z nami, że do tej pory nie zainwestowano tu w żaden monitoring.
– Przecież teraz fotopułapki są nawet w lasach. Czy gmina nie może zainwestować w taki sprzęt, zamiast ponosić ciągle koszty zbierania tych śmieci? I stale mieć problem z tym, że one tam ciągle zalegają? – pyta nasz telefoniczny rozmówca.
Okazuje się, że sprawa prosta według logiki niekoniecznie jest tak oczywista w gąszczu przepisów. Gmina musi spełnić warunki RODO. Ale nie jest też tak, że mając do pokonania taką barierę, odpuszcza sprawę zupełnie.
– Musimy formalnie ustalić zasady monitoringu, jeżeli chcielibyśmy go w gminie wprowadzić. Zajmujemy się tym obecnie – mówi wójt Sośniak.
Czyli na razie gmina nie ma prawa po prostu zawiesić kamery, jak sugeruje nasz czytelnik. Ale robi też coś w tym kierunku, aby w ogóle monitoring na terenie gminy był możliwy. Czy obejmie też parking przy krajówce i kiedy? To się okaże. Może kiedyś stanie się jasne, kto tak wściekle śmieci w lasku koło parkingu. Zresztą miejsce to generalnie wygląda jak antyreklama naszego powiatu – i może dobrze by było, gdyby kiedyś nastąpiły tu jakieś dalej idące zmiany. (jar)
Facebook
YouTube
RSS