POLITYKA. Aż dziewięciu na piętnastu radnych nie pojawiło się na sesji, która była zwołana na ostatni poniedziałek listopada. W komentarzach zastanawiano się, czy to tylko przypadek, czy może celowe działanie. I choć pozornie wydaje się, że w gminie już wszystko wróciło do normy, to wygląda na to, że po „seksaferze” atmosfera tutaj wciąż do najlepszych nie należy
Jarosław Jędrysiak
Atmosfera w samorządzie gminy Panki jest niezbyt zdrowa przynajmniej od lata tego roku. Nie pomoże jej na pewno kuriozalna sytuacja wokół sesji, która została zwołana na miniony poniedziałek. Jednym z punktów w porządku obrad miało być omówienie „sytuacji związanej z oczernianiem Radnych Gminy Panki na stronach internetowych”. Choć pozornie konflikt, który został zapoczątkowany tak zwaną seksaferą, przycichł – przysłowiowa „walka buldogów pod dywanem” trwa w najlepsze.
Więcej w najnowszym numerze GK (48) lub na e-wydaniu.
Facebook
YouTube
RSS