Zorganizowana Grupa Targowa z Kłobucka – rozbita. Jak się wstępnie dowiedzieliśmy, na targowisku za czasów rządów poprzednich władz dochodziło do kupczenia stoiskami. Najpierw kupowali kilka stoisk, bo chcieli na nich handlować watą cukrową i landrynami, ale jak się okazało, że wata jest mało dochodowa, a landryny są dostępne niemal w każdym z okolicznych sklepów, to postanowili podnająć swoje stoiska. Chcieli je podnająć w cenach, w jakich wynajęli, ale im sumienie nie pozwoliło i wynajęli je dwa razy drożej, niż wynajęli od gminy. Bardzo się źle z tym czuli. Nie spali po nocach. Ale teraz, jak już wyszło wszystko na jaw, to śpią spokojnie.
Z naszych informacji wynika, że wójt Osiński z okolic Węglowic, który na początku kadencji otrzymał prawie maksymalne stawki wynagrodzenia, czuje się z tym dobrze. Prawie tak dobrze jak radny Prubant, który podniósł sobie wynagrodzenie za to, że w ogóle dostał się do rady. Teraz radny może wreszcie godnie żyć. Radnemu to podobno nawet chleb teraz smakuje lepiej.
Na chwilę lecimy do Krzepic. A tam mają strefę ekonomiczną, która w styczniu będzie obchodziła swoją rocznicę. Póki co sama będzie ją obchodziła, ponieważ nie ma chętnych na jej zasiedlenie. To może chociaż my przyjedziemy, burmistrzu…?
W Miedźnie bez zmian. Wójt jak co roku nie będzie składał życzeń mieszkańcom w prasie. Nie będzie, bo jak zawsze nie jest pewny, czy tych życzeń przypadkiem nie przeczyta ktoś, komu on nie życzy wesołych świąt. Wójt w ogóle ma w tym roku nowy pomysł na życzenia i będzie swoim prywatnym samochodem jeździł po gminie i przez okna rzucał napotkanym dzieciakom cukierki. Mają się one nazywać „dyrejczyki”. Fajny pomysł w sumie…
W Kłobucku podwyżki. Zakrzewski dostał od rady na święta 160 zł brutto. Miał dostać 150, bo radny Batóg mówił, żeby ludzi po oczach nie raziła kwota, ale w końcu dał się przy kielichu przekonać radnemu Soluchowi, aby o tę dychę dać burmistrzowi więcej. W związku z podwyżką radny Tokarz planuje się przywiązać do choinki na rynku i wyć przy pełni księżyca przez dwa dni i jedną noc. Jak nie pomoże, to dwie noce będzie wył.
Radny Dominik, który wybory przegrał, ale postanowił wziąć chociaż funkcję radnego, wrócił już do siebie i zabiera się po raz kolejny za „obstrukcję urzędników”. Tym razem chce wiedzieć, ile gmina wydała przez ostatnie cztery lata na promocję gminy. My jeszcze tego nie wiemy, ale wiemy, że gmina za czasów Nowaka wydała na projekty wykonane przez Dominika ponad 400 tys. polskich złotych. Ale to, to była promocja.. Najbardziej wspominamy projekt fontanny. Nie sika do tej pory.
Teraz Opatów. Tam wójt dalej się lęka barona ze Zwierzyńca. Ale nie o tym. Przekazano nam poważne zastrzeżenia co do polityki kadrowej w opatowskim urzędzie gminy. Jak twierdzi nasz czytelnik, żadna osoba z zewnątrz nie ma szans na zdobycie tam pracy, bo zatrudniani są jedynie krewni i znajomi obecnych urzędników, nawet jeśli nie mają odpowiednich kwalifikacji. Sprawdziliśmy to sami. Rzeczywiście, nie znaleźliśmy w urzędzie nikogo nieznajomego. Jaki gmina, taki urząd.
Napisał Konrad Ziębicki
Z naszej cotygodniowej kroniki jeszcze nie kryminalnej. Wójcina Panek zarzeka się, że będzie inna niż jej poprzednik. Wszystko, co będzie miała do pokazania, będzie pokazywała w ukryciu, bez kamer. No, chyba że lokalny mężczyzna podający się za redaktora przestanie ją wielbić, to wtedy on to pokaże. Czyli w Pankach bez zmian.
* Opisywane sytuacje mają charakter wyłącznie humorystyczny.
Facebook
YouTube
RSS