We Wręczycy bez zmian. Po wyborach wszyscy w gminie nadal mają zaje*iste samopoczucie. Jakie w y – nagrodzenie, takie samopoczucie. Ostatnio się widzieliśmy z radnym Prubantem. Zapytaliśmy, czy dobrze według siebie doradza radnym, aby ci się zgodzili na podwyżkę diet tuż po rozpoczęciu kadencji. Coś tylko na burknął pod nosem, że on to jeszcze bardziej je podniósł, bo jemu to wciąż mało i mało i mało… Mało to my ze śmiechu nie umarliśmy.
W grudniu odbyło się spotkanie w sprawie zaleceń pokontrolnych konserwatora zabytków dotyczących rui n y bożnicy w Krzepicach. Obiekt jest, jak można się naocznie przekonać, w ruinie. W związku z tym niektórzy mają obawy, czy ściana bożnicy nie runie na ulicę. Burmistrz uspokaja mieszkańców, twierdząc, że po wybudowaniu obwodnicy Krzepic drogą obok bożnicy podróżuje niewiele pojazdów i szanse, że któryś akurat trafi w ścianę, która runie, są bardzo małe. Nas burmistrz uspokoił.
Na sesji powiatowej wypłynął temat dotacji na izbę wytrzeźwień. Placówki takiej nie ma w naszym powiecie. Ci, którzy się do niej kwalifikują, a mieszkają w którejś z naszych gmin, są więc odwożeni do Częstochowy. Sprawa ta była już „na tapecie” w minionej kadencji samorządów i teraz powraca. Starosta wpadł na taki oto pomysł, aby każdy lokalny pijok był odwożony na Zakrzew i tam zimą był zanurzany na łańcuchu ze zwyżki radnego Kuleja w lodowatej wodzie na trzy do czterech minut. Jak to w wytrzeźwieniu nie pomoże, to sytuacja zostanie powtórzona dwa lub trzy razy. Jeśli pijok dalej nie otrzeźwieje, to dopiero wtedy zostanie odwieziony do izby wytrzeźwień. No i to jest pomysł!
Z regionu to się dowie – dzieliśmy, że były prezydent Częstochowy, pan S., został uniewinniony za to , że potrącił dziecko na rowerze i uciekł. Daleko nie uciekł, bo do swojego domu, gdzie go dopadli policjanci. Jak go dopadli, to się okazało, że był na bani. Ale szybko uspokoił policjantów tym, że owszem, pił, ale dopiero jak wrócił po potrąceniu dziecka. Pił podobno z radości, że jak potrącił, to w lusterku wstecznym zobaczył, że dzieciak się jednak rusza. Dlatego postanowił więcej nie sprawdzać i spokojnie pojechał do domu się napić. Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa. Ale każdy normalny by się dopatrzył.
Trzymał w lodówce marihuanę. Chodzi o nastolatka, który handlował używką. Głównie to chodziło o to, że mrożona marycha podobno jest lepsza niż suszona. Teraz sprawdzą to policjanci z powiatowej komendy. Jak sprawdzą, to nam powiedzą, czy jest tak, jak myślał młody mężczyzna.
Napisał Konrad Ziębicki
Z naszej cotygodniowej kroniki jeszcze nie kryminalnej, ale już prawie. Chcieliśmy serdecznie pozdrowić wójta Praskiego. Coś tam nam obiecał i nic.
* Opisywane sytuacje mają charaktery wyłącznie humorystyczny.
Facebook
YouTube
RSS