Humor

Satyra nie tylko polityczna. Pisze Konrad Ziębicki

Satyra nie tylko polityczna. Pisze Konrad Ziębicki


We Wręczycy ostatnio dzieją się same wystrzałowe rzeczy. Najpierw otwarcie Biedronki, a później bomba znaleziona pobliżu szkoły i przedszkola. I to wszystko przed majówką. Jak się dowiedzieliśmy od naszych wręczyckich informatorów, wszystko to było wcześniej skrupulatnie zaplanowane przez sieć handlową we współpracy z gminą. Otóż chodziło o to, że na otwarcie Biedronki zaplanowano mnóstwo promocji związanych z grillowaniem. Jak już ludzie zakupili kiełbaski, skrzydełka z kurcząt, karkóweczki, szaszłyczki to mieli się udać 1 maja na boisko przy przedszkolu i tam ładunek w postaci bomby miał zostać zdetonowany w taki sposób, aby wszystko zostało upieczone w 13 sekund. Organizatorzy w ten sposób chcieli pobić rekord Guinnessa, który w tym momencie należy do mieszkańców Ochojca i wynosi 17 sekund. Ale w Ochojcu podobno wszystko poszło dużo gorzej, bo strażak który miał podpalić stodołę, zrobił to nie jak planowano 1 maja – a dopiero 3 maja.


W Opatowie ma powstać izba wytrzeźwień. Miała powstać w Kłobucku, ale jednak powstanie w Opatowie. Powodem zmiany pierwotnej decyzji w kwestii lokalizacji izby, są badania trzeźwości przeprowadzone w dwóch ze sobą sąsiadujących gminach. Z badań jasno wynika, że w Opatowie na ulicach można spotkać statystycznie więcej osób nietrzeźwych, niż trzeźwych. Dla gminy Opatów to bardzo poważny problem, bo tych nietrzeźwych w weekend jest znacznie więcej niż trzeźwych, a to z kolei negatywnie wpływa na stosunki między tymi dwoma grupami. Podczas ostatniej sesji zapadła więc decyzja co do lokalizacji inwestycji, która pochłonie pół miliona złotych. Wybór padł na parter remizy w Opatowie. Chodzi podobno o to, że część z tych nietrzeźwych przyjeżdżają z okolicy na disco do opatowskiej remizy, która odbywa się na piętrze, więc mogli by już zostać na dobę do wytrzeźwienia, schodząc jedynie na parter. Jeśli natomiast nie będą mogli zejść, to mają być zniesieni przez strażaków, którzy będą mieli swoją siedzibę za remizą, w namiotach z Maskpolu.


W Lipiu mają nie lada problem, bo lokalni rolnicy zaczęli uprawiać nie tylko swoje pola, ale również nie do końca swój asfalt. Chodzi o to, że rolnicy podostawali z Unii kupę kasy na zakup nowych traktorów, które kupili. Ale jak już je kupili to się okazało, że są one większe niż myśleli i nie wszystkim rolnikom mieszczą się one w ich granicy pola. Najgorzej mają ci, którym się nie mieszczą, a mają pole, które się kończy na asfaltowej drodze, bo wtedy zabierają kawałek tego asfaltu pługiem. Wójt ma dosyć niszczenia okolicznych dróg ciągnikami z Unii i wydała specjalne oświadczenie do rolników na facebooku swoim i gminy. Na jej prośbę podajemy je do szerszej społeczności lokalnej: „Ja, wójcina Lipa i całej gminy, nie życzę sobie, aby ciągniki z Unii zabierały nam nasze drogi. Nasze drogi to nasze drogi i bez tych dróg nawet najlepszy ciągnik z Unii będzie wygląda jak zwykły ciągnik z naszych zakładów produkujących ciągniki. Jeśli ciągniki produkowane w Unii nie spełniają wymogów szerokości pól i są za szerokie, to należy przyjąć taka rezolucję, która pozwoli gminie Lipie przejąć część ziemi Unii i wtedy ciągniki będą się mieściły”. Jednak oświadczenia naszych urzędników nie różnią się od oświadczeń unijnych urzędników.


We Wręczycy inwestują w Czereśniową. W ulicę Czereśniową. I mają problem, bo przy ulicy nikt nie mieszka, a nawet drzewa czereśniowe, które rosną przy niej nie wydają owoców. Ale wójt postanowił ulicę skanalizować i położyć asfalt. Mieszkańcy są w szoku, bo z kanalizacji i z asfaltu nikt przecież korzystał nie będzie. Wójt ma na to wytłumaczenie. Twierdzi, że każda droga gminna kiedyś nie była zamieszkana, a jednak później ktoś zamierza przy niej mieszkać. Zawsze było tak, że ludzie jak już zamieszkali przy ulicy niezamieszkanej to później chcieli i kanalizację i asfalt, a teraz ma być odwrotnie i gmina planuje kanalizować i asfaltować wszystkie drogi przy których nikt nie mieszka. Jednak we Wręczycy wszystko jest inaczej.


W Pankach bez zmian. Opozycja pozaparlamentarna nie domaga się niczego innego jak tylko odejścia wójta. A u wójta bez zmian i odchodzić nie zamierza. Jest nawet nowy pomysł, aby wreszcie zaakceptować siebie jako filmową gwiazdę i otworzyć swoją telewizję. W kanale Panki TV, oprócz bieżących wydarzeń politycznych, ma być sport i pogoda, a po godz. 22. filmowy blok, który poprowadzi Antonina i jej ojciec Antoni. Blok ma się nazywać „Goło, ale wesoło”. Pierwszy odcinek zobaczymy w lipcu w pierwszą, ciepłą niedzielę.


W Przystajni są zadowoleni z wójta. Są zadowoleni więc dali mu podwyżkę. Tyle ważnych informacji dotarło do nas ostatnio z Przystajni. I niech ktoś raz jeszcze powie, ze nic nie było z Przystajni. Nie nasza wina, ze dzieje się tam mniej niż w Pankach.


Radny Dominik i Tokarz z komisji rewizyjnej szukają „haka” na dyrektorkę MOK. Radni tak bardzo się zaangażowali, aby dyrektorkę przysłowiowo „udu…”, że są skłonni to największych poświęceń. Panowie tak bardzo się poświęcają sprawie, że jakiś czas temu o mały włos nie doszło do tragedii w kłobuckim domu kultury. A właściwie to „na”. Otóż radni postanowili skontrolować niedawno zainstalowaną instalację odgromową na dachu MOK. Chodziło o to, że chcieli sprawdzić, czy instalacja którą zainstalowała dyrektorka rzeczywiście została zainstalowana, czy dyrektorka tylko powiedziała im, że ją zainstalowała, a nie zainstalowała. Po wejściu na dach radni stwierdzili, że instalacja jest zainstalowana. Nie do końca wierzyli jednak, że działa. Radny Dominik wpadł więc na pomysł. Przywiązał do instalacji swojego kolegę Tokarza i kazał mu czekać do rana na burzę, która miała nadejść. Burza nadeszła o świcie, a że radny Dominik był już w pracy, udał się po kolegę dopiero po południu. Radnego jednak nie zastał. Dyrektorka poinformowała go tylko, że po godz. 9 rano odebrali go strażacy z OSP Kłobuck nowym wozem zakupionym przez gminę. Instalacja działa, a MOK ogłosił konkurs na kolejnych ochotników do podobnych testów.

Oprac. Karol Ziębicki

Z naszej kroniki jeszcze nie kryminalnej dużo ciekawych rzeczy. Przewodnicząca Danusia z Kłobucka wysłała do nas ostatnio wiadomość na facebooku (prosząc o dyskrecję), żebyśmy napisali o niej coś fajnego, bo jej kolega z ugrupowania – burmistrz Zakrzewski – woli kolegować się ze swoją opozycją, niż z prawdziwymi kolegami. Nie wiemy kogo dokładnie pani Danusia miała na myśli, ale chętnie napiszemy coś fajnego o radnej, bo co fakt to fakt. My też rzadko burmistrza ostatnio z kolegami widujemy. Również nasz ulubiony starosta – bo jedyny – kontaktował się z nami w minionym tygodniu tuż przed majówką. Pan Kiepura zadzwonił w drodze na lotnisko w Rudnikach informując nas tylko, że jednak się namyślił, dłużej kłamał nas nie będzie i chciał oficjalnie potwierdzić, że na wójta Wręczycy startował będzie. Poprosił też stanowczo, żebyśmy przestali pisać, że na strażaków i na drogi we Wręczycy daje, bo sobie kampanię za powiatowe robi. Daje bo chce i ma z czego, bo to nie jego, a gazecie nic do tego. W sumie co racja to racja.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Humor

Masz jakieś pytanie lub problem dotyczący naszego Tygodnika? Skontaktuj się z naszym biurem! Tel. 514 786 400

Więcej w Humor

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda3 stycznia 2023

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda13 grudnia 2022

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda4 grudnia 2022

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda27 listopada 2022

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda13 listopada 2022

Satyra nie tylko polityczna

Redakcja25 maja 2022