Myśleliśmy długo, od kogo rozpocząć w tym tygodniu. Rozpoczynamy od radnego Tokarza. Tego, który zabił Osiołka z Kłobucka. Jak się okazuje, radnemu nie wszystkie donosy na policję i prokuraturę wychodzą tak sprawnie jak myśli, że mu wychodzą. Otóż okazało się, że donosy, jakie składał w sprawie budowy kłobuckiego lodowiska, nie zakończyły się dla niego pomyślnie. Ilość piachu na podbudowę lodowiska zgadzała się z fakturami, a i lód nie topił się tak szybko, bo stopił się dopiero na wiosnę, jak już pierwsze pąki róż rozkwitały. Teraz prokurator ma wezwać radnego do zapłaty kosztów postępowania, kosztów paliwa i kosztów pracy prokuratora. Razem wyszło dwa i pół tysiąca w dwóch i pół tysiąca rat płatnych zawsze do 11 każdego miesiąca na konto sądu. Radny wstępnie odmówił spłaty rat, powołując się na niską szkodliwość czynu, i zaproponował w ramach zadośćuczynienia odpracować koszty postępowania sądowego podczas budowy kolejnej podbudowy lodowiska w Kłobucku w przyszłym i kolejnym roku. Sąd jeszcze myśli.
W kłobuckim MOK ruszył Klub Malucha. Nie wszyscy jednak zrozumieli, co dokładnie kryje się pod tą nazwą. I taki oto przykład. Na pierwszym spotkaniu pojawił się radny Sękiewicz z kłobuckiej rady. Nie wiedzieć dlaczego, ale kiedy wszedł na salę, zapytał, gdzie odbędzie się spotkanie organizacyjne. Ktoś odpowiedział, że właśnie odbywa się tu, gdzie przyszedł. Na co on zapytał, jak to możliwe, bo on właśnie przyjechał maluchem i myślał, że spotkanie odbędzie się na parkingu pod MOK-iem. Jak nic będzie trzeba powołać kolejny klub.
Jaja wyszły z tymi jajami z Biedronki z zeszłego tygodnia. Taką reklamę lokalnym handlarzom jaj zrobiliśmy, że nieprędko o nas zapomną. Pod Biedronkami w okolicy ustawiło się kilka tysięcy osób, które stały od 4 rano w nadziei, że kupią jaja taniej i od zdrowych już kur, a nie od tych chorych, co to lekarz powiatowej weterynarii nie chciał przez kilka tygodni z klatek wypuszczać. Szybko się okazało, że jaja z gazetki reklamowej Biedronki się skończyły i zostały już tylko te jaja z wyższej półki, ale jeszcze nie z tej najwyższej. Ludzi tak to wpędziło w złość, że zamiast jaj to kupowali na święta alkohol z jaj – czyli adwokat. Nie wiemy, co z tego dokładnie wyszło na święta, ale jedno jest pewne: że te jaja w płynie to dają weselsze święta niż te zwykłe – od kur.
We Wręczycy radość. Okazuje się, że obecny wójt, którego pamiętają jeszcze najstarsi Indianie z wioski, może będzie mógł dalej startować na wójta. Otóż prezes Kaczyński rozważa taką opcję we Wręczycy właśnie, aby nie mógł tam startować Henryk Kiepura, czyli jedyny członek PSL, który nadal wierzy w PSL. I to tak wierzy, że ostatnio oprócz młodzieży to zaprosił do Kłobucka prezesa całej partii PSL. Pan Kosiniak-Kamysz przyjechał, bo teraz to go prawie nigdzie nie zapraszają, więc nie odmówił. A przy okazji omówił to, co chciałby zrobić, kiedy PSL znów dojdzie do władzy. Kiedy już to wszystko omówił, to obiecał staroście naszemu ulubionemu, bo jedynemu, że wprowadzi po dojściu do władzy takie zasady, aby prezesi powiatowi partii wybierali sami, w której gminie chcą zostać wójtem, a on tylko w centrali to klepnie. To może by tak załatwić panu staroście jakąś gminę poza naszym powiatem? Może Herby albo Pawonków?
Jak już jesteśmy przy temacie powiatowym, to ostatnio powiat doszedł do wniosku, że czegoś im w życiu brak u je. Szukali, drążyli, pytali i na mieście, i we wsi, nawet w mleczarni się pytali i doszli do wniosku, że jedyna rzecz, jakiej im brakuje, to sztandar! No i się stało. Sztandar ma być nie byle jaki – bo haftowany. Wszystko będzie w kolorze zielonym, aby symbolizowało jedynie słuszną w naszym powiecie opcję polityczną. Na wyhaftowanej płachcie oprócz kolorowych koniczynek ma się znaleźć wyhaftowana twarz przywódcy powiatowego, jego zastępcy i członka. Nie wiemy jeszcze, w jakiej kolejności będą haftowani, ale mają być na pewno od lewej do prawej. Pod twarzami ma się znaleźć hasło reklamowe dla powiatu. Jest kilka propozycji, ale jedna nam się szczególnie podoba: „W naszej partii siła, to stwierdziła pani Bogumiła”.
W Pankach bez zmian, chociaż coraz więcej osób wierzy w to, że nikt opozycji już nie wierzy. Głównie dlatego, że opozycja pozaparlamentarna kruszeje po zimie. Już nikt nie wychodzi na ulice w akcie protestu, a przegrane dla opozycji referendum wielu wpędziło w zimową depresję, która trwa pomimo nadejścia wiosny. Wójt, zapytany przez nas, czy nadal utrzymuje stosunki z Antoniną, odpowiedział, że wszystkie filmiki, jakie miał, przekazał organizatorom referendum. Opozycji filmy podobno się podobają, bo przestano ich widywać w gminie, więc widocznie z Antoniną się polubili.
Oprac. Karol Ziębicki
Z cotygodniowej kroniki jeszcze nie kryminalnej, ale już prawie. Starosta już był, i to całe dwa razy, więc i tak go aż za dużo w tym wydaniu, tym bardziej że swoje media ma, a co za dużo, to niezdrowo, zwłaszcza po świętach. À propos świąt, to bardzo ciekawa historia z tymi władzami powiatowymi. Na minione święta rozesłali tyle kartek i listów świątecznych do mieszkańców naszego powiatu i nie tylko, że listonosze jeszcze 20 kwietnia roznosili. Ale to nic w porównaniu z tym, co jest szykowane na kolejne święta. Wicestarosta nie chce być gorszy i planuje wykorzystać do kolejnej świątecznej kampanii na rzecz PSL… kłobuckie wiatraki. Te obok Drewbetu. Zgoda właścicieli podobno już jest. Ma się to odbywać w ten sposób, że podczas najsilniejszych wiatrów wicestarosta będzie stał pod wiatrakami i rzucał w górę listy i kartki świąteczne, a te wiatraki sprawić mają, że te listy będą frunęły i frunęły i frunęły, aż dofruną tam, gdzie są zaadresowane. Pomysł taki powstał podobno po tym, jak ostatnio napisaliśmy, że starostwo jest rozrzutne i posiada aż dwie służbowe fury z szoferami. I taki powstał właśnie plan oszczędnościowy.
Facebook
YouTube
RSS